Labowisko
VII
Na przełomie marca i kwietnia 2006 roku, już po raz siódmy spotkali
się miłośnicy rasy Labrador Retriever z całej Polski. Miejscem
spotkania już po raz piąty był ośrodek Polskiego Radia w Joachimowie
Mogiły, w Puszczy Bolimowskiej.
Było nas rekordowo dużo, bo zarówno nasze Stowarzyszenie, jak
i jego sympatycy rosną w siłę! A i młode pokolenie labomaniaków
coraz liczniejsze! Pierwsze lody pozwolił przełamać tradycyjny
już piątkowy wieczorek zapoznawczy przy pieczonej nierogaciźnie
i piwie :)
Miłą niespodzianką dla uczestników była wizyta przedstawicieli
firmy Hills, którzy oprócz drobnych upominków zaoferowali nam atrakcyjną
zniżkę na swoje karmy. Dziękujemy :)
Motywem przewodnim Labowiska® VII było zdrowie
naszych labków i pod tym hasłem upłynęła nam cała sobota. Nasze
zaproszenie przyjęli państwo Magdalena i Jacek Garncarz, lekarze
weterynarii. Pani Magda specjalizująca się w kardiologii zbadała
stan labkowych serduszek (badanie EKG). Okazało się, że wszystko
w porządku - nasze psy mają serce na łapach :) ! Pan Jacek, psi
okulista, przebadał cudne, wiecznie głodne oczy naszych pupili
pod kątem występowania chorób oczu, w tym także tych o podłożu
genetycznym. Następnie, państwo Garncarzowie w bardzo przystępny
i ciekawy sposób opowiedzieli nam o chorobach, diagnostyce i sposobach
ich leczenia z zakresu swoich specjalności.
Ostatnim, ale równie znamienitym naszym gościem była pani Beata
Rudnicka - lekarz weterynarii. Pani Beata przedstawiła nam pasjonujący
wykład na temat alergii i naturalnych metod leczenia zwierząt,
w tym: homeopatii, homotoksykologii i biorezonansu magnetycznego.
Serdecznie dziękujemy naszym Gościom za to, że przyczynili się
do tego, iż nasza miłość do naszych labradorów będzie nie tylko
wielka, ale i bardziej mądra :)
Choć zdrowie naszych pupili pochłonęło nas całkowicie, nie zapomnieliśmy
też o ich kondycji fizycznej. Szaleństwom wodno-błotnym nie było
końca. Ich zwieńczeniem był tradycyjny niedzielny spacer nad Zalewem
Bolimowskim i po rozlewiskach rzeki Rawki.
Atmosfera była wspaniała, choć warunki trochę nie sprzyjały.
Bo i pogoda, jak na płeć piękną przystało, zmienną była. A i ośrodek
Polskiego Radia niby ten sam, ale jakby mniej przyjazny. Nowi Gospodarze
muszą się jeszcze trochę nauczyć, co oznaczają takie słowa jak:
gościnność, organizacja. Może wtedy, ich bądź co bądź goście, nie
będą się czuli jak grupa kolonistów, ale jak starzy dobrzy znajomi.
Pogoda nas nie rozpieszczała, Gospodarze ośrodka również, a mimo
to, humory wszystkim dopisywały i każdy z nas zabrał do domu miłe
wspomnienia. A niektórzy postanowili się nimi podzielić:
Zorganizowali nam imprezkę niczego
sobie. Kumpli było coniemiara, można było wymienić poglądy.
Tyle na raz dwunogów chętnych do głaskania, to dawno nie
spotkałam. Pogoda była ekstra! Wszędzie pełno wody, no
żyć nie umierać! Największym powodzeniem cieszyło się bajorko
na środku boiska. A każda w nim kąpiel wzbudzała głośny
aplauz dwunogich. Już się nie mogę doczekać następnego
spotkania!
Tesla :) |
Labowisko VII było pierwszym w moim życiu i już teraz
wiem, że nie ostatnim. Tylko mile spędzone chwile w gronie "pozytywnie
zakręconych na punkcie Labradorów", bardzo ciekawe wykłady
zaproszonych Gości i widok ciągle merdających ogonów -
czego chcieć więcej? :-)
Kasia Denisiuk |
Wspólnie z żoną Kasią, rocznym synkiem
Pawełkiem i labradorką Britą mieliśmy przyjemność, po raz
pierwszy, uczestniczyć w zjeździe miłośników labradorów,
zwanym Labowiskiem. Wspaniała atmosfera, możliwość poznania
w "realu" osób z listy dyskusyjnej SKL, niesamowici
goście zaproszeni na zjazd i ich bardzo interesujące wykłady,
możliwość przebadania psiaków, to tylko część powodów dla
których cała nasza rodzinka już nie może doczekać się kolejnego
Labowiska.
P.S. Był jeden przykry akcent :( W niedzielę tuż przed
obiadem, wszystkim nam zrobiło się trochę smutno, bo
zaraz mieliśmy rozjechać się do domów:(((((
Grzesiek z rodzinką |
Moje wrażenia są takie. To było nasze pierwsze Labowisko
i uważam, że nic lepszego nie mogło się przytrafić naszym
psiakom. Warto czekać długie miesiące na chwile takiej
psiej radości. Dlatego dzięki dla wszystkich tych, którzy
stworzyli SKL i tych, którzy wymyślili idee Labowiska.
To naprawdę świetna zabawa dla nas i naszych kochanych
pupili.
Marzena z Pagonem |
Mimo że przyjechałam chyba najpóźniej
ze wszystkich cieszę się, że udało mi się poznać osoby,
które dotąd znałam tylko mailowo. No i rzecz jasna głównych
bohaterów całego zamieszania, czyli wszystkie labki! Przyznam,
że w drodze powrotnej i jeszcze przez najbliższe dni układałam
sobie w głowie kto jest kim i kto jest czyim właścicielem,
i teraz chyba mogę powiedzieć, że już nieźle się orientuję.
Było bardzo sympatycznie i wesoło. Po prostu - fajne psy
mają fajnych właścicieli. Pozostaje tylko powiedzieć: dzięki
i do zobaczenia następnym razem!
Monika Grossman-Kliber |
Do zobaczenia jesienią!
<<< Wróć do Galerii Labowiska
VII
^^na górę strony^^
|