Do strony głównej
 

    Labowisko VIII

W dniach 15 - 17 września 2006 roku odbyło się ósme Labowisko, zorganizowane przez Stowarzyszenia Klub Labradora. Miłośnicy rasy Labrador Retriever przyjechali z różnych zakątków Polski do ośrodka szkoleniowo-wypoczynkowego w Grzymku pod Warszawą.

Podobnie jak podczas tegorocznego wiosennego Labowiska, i tym razem było nas bardzo dużo: ponad 60 osób i około 40 psów. Najmłodszy labomaniak to niespełna czteromiesięczny Mikołajek, a najstarszy.? Wszyscy, łącznie z maluszkami, dzielnie integrowali się pierwszego wieczoru przy grillu.

Drugiego dnia, w sobotę, odbył się I labowiskowy Konkurs Aporterów. W sumie wzięło w nim udział 14 labradorów. Oceniany był głównie aport z lądu i z otwartej wody, kilka punktów można było również dostać za współpracę psa z przewodnikiem. Aby nasze rozgrywki bardziej przypominały konkurs myśliwski, przy każdym wyrzuceniu aportu padał strzał. Żaden pies nie wykazał lęku. Jednak głównym celem konkursu była doskonała zabawa uczestników i cel ten został osiągnięty. Konkurs zgodził się sędziować nasz gość Władysław Hoff, osoba o ogromnym doświadczeniu w przygotowywaniu labradorów do konkursów retrieverów i tropowców. Sędziowanie było sprawne, bardzo skrupulatne i pouczające, gdyż sędzia komentował pracę psa, a wszystko to z dużą dozą dobrego humoru, zgodnie z przyjętą przez nas formułą dobrej zabawy. Zwycięzcy konkursu otrzymali atrakcyjne nagrody. Wszyscy uczestnicy dostali dyplomy za udział w konkursie, a każdy pies duże wędzone świńskie ucho.

Gościem specjalnym Labowiska VIII był p. Jerzy Kemilew, reprezentujący Weterynaryjny Bank Krwi im. Milusia. Z ogromną pasją opowiedział nam o misji prowadzonego przez niego banku, o psich i kocich dawcach krwi, o przeprowadzaniu transfuzji, jej znaczeniu w ratowaniu życia, o dowożeniu krwi. Weterynaryjny Bank Krwi jest nam tym bliższy, że do jego powstania przyczynił się chory na hemofilię labrador Miluś.

Ostatniego dnia obejrzeliśmy piękny i niezwykle efektowny pokaz pracy oznajmiacza w wykonaniu Dagi (Bea Piroskafalvi), najlepszego psa myśliwskiego 2004 roku, i jej córki Dody (Rąbieńska Knieja) Władysława Hoffa. Obie sunie jako jedne z nielicznych w Polsce na ścieżce tropowej pracują jako oznajmiacze: po dotarciu do zwierzyny biorą w pysk zawieszone przy obroży drewienko i wracają tak do przewodnika, sygnalizując mu tym samym, że odnalazły zwierzynę.

Choć program Labowiska był dość napięty, znalazł się czas na wodne szaleństwa naszych czworonogów, gonitwy na złamanie karku po terenie ośrodka, niekończące się zabawy i pogonie za piłeczką. Natomiast członkowie SKL z trudem wygospodarowali kilka chwil na omówienie organizacyjnych spraw związanych ze Stowarzyszeniem. Niemniej jednak podczas całego pobytu atmosfera była wspaniała, zawiązały się nowe przyjaźnie. Pogoda dopisała jak nigdy dotąd, a jedzenie było bardzo smaczne. I jak zwykle jedynym minusem było to, że w niedzielę po obiedzie trzeba było wracać do domu. Do zobaczenia jesienią!

Do zobaczenia wiosną przyszłego roku !
^^na górę strony^^