Oto ludzie którzy
powołali do życia Stowarzyszenie Klub Labradora
|
Marta Cyganek-Putaj |
Ma 3 koty:
- czarnego Bazyla,
- szylkretową Balbinę
- i trzeciego, największego kota - na punkcie psów!
Szczególne miejsce w jej sercu, życiu (i na kanapie ;-)
zajmują 2 labradory: czarny Blondyn i czekoladka Obisia ...:) |
|
Krystyna Habryń |
Z zawodu psycholog, z pasji psiarz i hodowcą.
Mieszka pod Krakowem z mężem Marcinem i kolorowym stadkiem
wiecznie machających ogonów ;-) Wszystko zaczęło się od
czarnej LABY kupionej tylko
do kochania i dla samej przyjemności posiadania psa a skończyło
na niedużej,
ale ambitnej domowej hodowli. W tym momencie większość jej
życia kręci
się wokół psów; wystaw, konkursów, szczeniaczków, spacerów
i spotkań z
zaprzyjaźnionymi psiarzami. I generalnie bardzo jej taki stan
rzeczy
odpowiada. |
|
Wojciech Karolak |
Od 3 lat zakochany po uszy w blondynce o
imieniu Yolka, jednak najwięcej miejsca w sercu ma dla Kasi
;) Z zawodu informatyk, dużo fotografuje, lubi wylegiwać
się do poźnych godzin i piwo :D W domu ma jeszcze jednego
zwierzaka, kota Toffiego. Czeka na większy dom, by wreszcie
postawić duże akwarium z malawi, jak to za dawnych czasów
bywało. |
|
Andrzej Kiljański |
Nestor w tym gronie :-). Ma tylko jednego "kota" a
jest nim pies rasy labrador retriever, który jego zdaniem
jako wzorzec psa powinien leżeć obok wzorca metra w Sevres
koło Paryża.
Ma dwa złote labradory, które pochłaniają cały jego wolny
czas, jaki pozostawia mu praca, którą jest zarządzanie firmą
produkcyjną. |
|
Jacek Korytkowski |
Z zawodu nauczyciel akademicki, z zamiłowania
informatyk. Jedyną "osobą", która jest w stanie odciągnąć
go od
komputera jest Tesla, czarna labcia.
Na spacer z nią pójdzie zawsze, pod warunkiem, że są to
godziny raczej popołudniowe :-) |
|
Ewa Korytkowska |
Uważa się za szczęściarę z trzech powodów:
- ma mądrego Męża, chociaż w dziecińswie śpiewała przy
jedzeniu ;)
- ma wspaniałego Syna, chociaż niewiele wie o wychowaniu
dzieci,
- ma fantastyczną Labradorkę, którą z pełną premedytacją
szkoli klikerem.
|
|
Jolanta Maciesz |
Mała biszkoptowa kuleczka przywieziona z Torunia miała
być prezentem dla córki Wiktorii. :).
Miłość od pierwszego wejrzenia sprawiła, że George W.( tak
ma na imię ), na zawsze pozostanie z Jolą. Obecnie ma 2,5
roku. Jola z uśmiechem patrzy jak ten przekochany Labuś wnosi
w jej życie wiele radosnych zmian w postaci :
- długich spacerków,
- wspólnych szkoleń,
- wspaniałych wypadów za miasto.
można powiedzieć, że życie kręci się wokół Georga i niech
tak pozostanie, to dobre, kochane psisko. |
|
Agata Pietrzak |
Atos zwany w domu Rysiem Bryszewskim jest psem, którego
Agata kupiła zamiast....długo wyczekiwanej wycieczki do
Egiptu. Psa nie zamieniłaby nawet na Bora Bora w dodatku,
że pewien kwietniowy spacer (ten urok szczeniaka) sprawił,
że zmieniła stan cywilny. Uważa, że jeśli reinkarnacja
jest możliwa to Atos w poprzednim wcieleniu był człowiekiem
:-)
Z niecierpliwością czeka na możliwość zamiany kolejnej
podróży na cztery łapy. Tym razem czekoladowe i w bardziej
dziewczęcym wydaniu.
|
|
Remigiusz Oprządek |
Od 2001 roku towarzyszy mu wierna Hepi - bardzo
zgrabna labradorka. W domu to on zrywa się z rana i gania z Hepcią na
spacerze.
Zawodowo zajmuje się sieciami telekomunikacyjnymi, ale światłowody
i mierniki to tylko część jego życia. O spacerach z Remkowymi
dziewczynami, o spotkaniach z przyjaciółmi i wypadach za miasto
zapomnieć nie pozwala mu jeszcze jedna pasja .... fotografia. |
|
Krzysztof Rakowski |
Jak sam mówi od kiedy sięga pamięcią w jego
życiu zawsze towarzyszyły psy. Były to zarówno kundelki jak
i psy rasowe. Od 2002 r. do jego rodziny dołączyła Masza, która
niestety do dnia dzisiejszego nie "dogadała" się z kocurem
- Dodim. Jeśli tylko pozwala mu na to czas każde wolne popołudnie
spędza ze swoją rodzinką (Ulą i dziećmi: Mają i Marcelem) na
spacerach. Dla labradora spacer bez kąpieli się nie liczy,
więc jeśli nie pada i w pobliżu nie ma żadnej kałuży to jeżdżą
nad rzekę. Lubi też dobrze zjeść i trochę popichcić. Jego ulubiona
kuchnią jest tradycyjna kuchnia polska ze smalczykiem, babką
ziemniaczaną i własnej roboty nalewkami oraz odmienna od naszej
- śródziemnomorska. |
|
Iwona Słabkowska - Szubert |
Jak tylko zapadła decyzja o przeprowadzce było wiadomo -
będzie pies! Tylko jaki??? Marzeniem Iwony był Golden Retriever
(nie odróżniała ich wtedy od labradorów ;-))), a Wojtek (mąż)
chciał Nowofunlanda. Orka jest kompromisem ;-))). Jest przyjacielska,
wesoła i zrównoważona jak Golden Retriever, a do tego jest
czarna i lubi pływać jak Nowofunland. Teraz oboje zgodnie przyznają,
że lepszego wyboru nie można było dokonać i chyba nawet kot
Banpo podziela tę opinię ;-))). |
^^na górę strony^^ |