Do strony głównej
 
    | Historia rasy | Wzorzec rasy | Szkolenie | Użytkowość | Wystawy | Zdrowie | Hodowla |
  | Podając łapę niepełnosprawnym Dogoterapia |

 

    Podając łapę niepełnosprawnym

Labrador, wieczny optymista, już samą swoją obecnością sprawia, że świat widzimy w jaśniejszych kolorach. Rozradowany psi ogon rozchmurzy nawet najbardziej ponure oblicze. Nie osądza nas, nie ocenia, akceptuje w całości, bez względu na to jak wyglądamy, jak się poruszamy. Dlatego może być terapeutą uniwersalnym. Niezależnie od rodzaju schorzenia, pocieszy, uspokoi, zmotywuje do ćwiczeń, przełamie opory, pomoże pokonać bariery. Chętnie współpracuje z przewodnikiem, dlatego może zostać nie tylko niezawodnym przyjacielem, ale i nieocenionym pomocnikiem osoby niepełnosprawnej. Asystując swemu Panu, pomoże przezwyciężyć codzienne trudności, podaruje mu większą samodzielność. Zrównoważony i przyjacielski, może "ofiarować" osobie niewidzącej lub niedowidzącej własne oczy. W roli przewodnika, podaruje swemu Panu coś czego biała laska nie jest w stanie: poczucie bezpieczeństwa, oddanie i miłość. Tym wszystkim labrador stać się może. Żeby jednak "słowo ciałem się stało", potrzeba wiele wysiłku i zaangażowania szkoleniowców, wolontariuszy i ludzi dobrej woli. Labrador służy nam wiernie i całym sobą. Pamiętajmy też i o jego potrzebach.

Terapeuta

Kubuś ma porażenie dziecięce. Jego rączki zaciśnięte w pięści nie mogą otworzyć się, by chwycić przedmiot. Skurcze mięśni wyginają małe ciałko w spazmach. Do Kubusia podchodzi labrador Ursus. Delikatnie i powoli zaczyna wylizywać językiem pięść dziecka. Dziecko uspokaja się, a następnie odrobinkę rozluźnia pięść. Ciepły, miękki język psa wnika głębiej i masując piąstkę dziecka uzyskuje to, co rehabilitantowi zajmuje znacznie więcej czasu. Spazm zmniejsza się, postępy w rehabilitacji są szybsze. Jeszcze kilka tygodni upłynie, zanim Kubuś otworzy pięść i będzie w stanie pogłaskać swojego psiego przyjaciela.

Ania nie potrafi wymawiać niektórych głosek. Zwykła praca z logopedą przynosi co prawda efekty, ale pięcioletniej dziewczynce trudno jest znaleźć motywację do żmudnych ćwiczeń. Na szczęście Ania kocha psy. A szczególnie jednego - labradorkę Lirę, która od kilku tygodni towarzyszy logopedzie. Lira spokojnie waruje w kącie gabinetu. Ania siedzi na dywaniku w drugim końcu pokoju. Za Anią stoi właścicielka psa. Terapeuta zachęca Anię, żeby zawołała Lirę.
- LILA! Woła Ania, LILLLLLA!.
- Spróbujmy razem zachęca terapeuta "liRa"
- LILLLa,.... LIRA! LIRA LIRAAAA! Ania odkryła, że potrafi powiedzieć głoskę R!
Na znak dany przez właściciela Lira podnosi się z pozycji "waruj" i radośnie podbiega do Ani. Przytulanie, zabawy, głaskanie, radość rodziców i terapeuty. No i mała Ania, która teraz co chwilę woła Lira, Lira!

Kasia przeżyła prawdziwy koszmar. Była świadkiem wypadku samochodowego w którym zginęły dwie osoby. Ma nocne koszmary i zaburzenia snu. Gdy śni jej się coś strasznego przytula się z całej siły do labradorki Saby, która leży obok. Jej spokojny oddech i ciepło uspokajają dziewczynkę.

Dzieciaki w przedszkolu uwielbiają biszkoptowego labadora Maxa, który jest prawdziwym specjalistą od matematyki. Potrafi liczyć do 10. Co mądrzejsze dzieci wiedzą już, że liczba paluszków jednej ręki to pięć. Postanawiają sprawdzić, czy Max też to wie. Wystawiają więc w kierunku Maxa rękę i pytają "ile palców widzisz". Max szczeka pięć razy. Krysia jest jeszcze bardziej wyedukowana, chowa więc dwa palce. "A teraz?'- pyta. Max szczeka 3 razy. Dzieci są zachwycone. Odkąd Max wspomaga panią przedszkolankę dzieci znacznie lepiej uczą się liczyć. Zawsze też można zapytać Maxa o podpowiedź. Jedno szczeknięcie oznacza "tak", dwa "nie". Max potrafi też przynosić dzieciom pluszowe zabawki, sięgnąć po nie na półkę, podać delikatnie.

Pani Gabriela ma 80 lat. Mieszka w Domu Spokojnej Starości. Dzisiaj czeka na swojego gościa. Jest nim nadzwyczajnie gruby labek Pompon. Pompon niesie w zębach koszyk z owocami. Pani Gabriela wita się z nim wylewnie, a potem mniej lub bardziej oficjalnie karmi Pompona ciasteczkami. Pompon ładuje się na jej łóżko i bezceremonialnie kładzie łeb na kolanach. W tej pozycji zaliczanie ciastek jest zdecydowanie łatwiejsze. Pani Gabriela cierpi na obniżenie nastroju. Zanim poznała Pompona, całymi dniami siedziała w oknie i płakała. Tak bez powodu. Teraz też siedzi w oknie, ale nie płacze. Wygląda swojego czworonożnego ulubieńca. Na jej widok Pompon wyraźnie się cieszy. Między panią Gabrielą a psem wytworzyła się niezwykła więź.

Jak to się dzieje, że labradory sprawdzają się tak doskonale w roli terapeutów? Po pierwsze - labrador to pies emocjonalnie stabilny, "zachowujący spokój na stanowisku". Dla niego więc leżenie w pozycji "waruj" nie stanowi problemu. Przykład z Lirą pokazał nam jak silnym motywatorem działania może być pies. Dzięki elastyczności i łatwości uczenia się Max błyskawicznie nauczył się reagować na minimalne gesty swojego przewodnika, oznaczające "szczekaj - przestań". Stąd jego doskonała znajomość matematyki.
Labrador to aporter. Więc przynoszenie zabawek i delikatne oddawanie jest dla niego jak najbardziej naturalnym zajęciem. Dla dzieci zaś to nie tylko zabawa, ale też szansa na poznanie psa i na naukę. Nawet jeśli niektóre dzieci początkowo boją się psów, już po pierwszych zajęciach cały strach znika. Labradory nie są szczególnie hałaśliwe. Jako psy myśliwskie nie powinny szczekać i płoszyć zwierzyny. Dlatego też ich spokój i opanowanie pozwalają na pracę ze szczególnie wrażliwymi pacjentami, dziećmi upośledzonymi ruchowo i psychicznie, a także osobami cierpiącymi na zaburzenia lękowe i zespoły pourazowe.

Duża skuteczność psa terapeuty wywodzi się stąd, że:

  • pies nie ocenia - pies akceptuje
  • pies nie zabrania - pozwala
  • pies nie oczekuje - pies daje

Z tego powodu kontakt pacjenta z psem daje możliwość znacznie szybszego nawiązania relacji z terapeutą, który jako człowiek choćby nie wiem jak sie starał może czegoś nie akceptować, nie pozwalać i oczekiwać.

Oczywiście trzeba też pamiętać o tym, że w dogoterapii tak samo ważne jest dobro pacjenta jak i psa. Dlatego przewodnik psa musi koniecznie zwracać uwagę na to, czy pies nie sygnalizuje już swojego zmęczenia, stresu, irytacji. Labradory mogą pracować bardzo długo. Jednak nawet te "psy nie do zdarcia" mają swoją potrzebę odpoczynku, pobiegania, rozprężenia. Jak bardzo dużej koncentracji od psa wymaga praca terapeuty niech świadczy przykład goldenki o imieniu "Ciacho", która po tygodniowym, intensywnym turnusie dla dzieci upośledzonych odsypiała go praktycznie przez dwa dni. W czasie pracy labrador daje z siebie wszystko. Dlatego to do człowieka należy zadbanie o higienę jego pracy.
Niezależnie od tego, czy labrador pracuje z dzieckiem, czy z osobą starszą jest tak samo oddany swojemu zadaniu. Dla niego nie ma znaczenia, czy człowiek mówi wyraźnie, czy nie; czy jest sprawny, czy upośledzony; czy wygląda dziwnie po wypadku, czy jest rudy, albo łysy. Nie interesują go poglądy polityczne, rasa, wyznanie, wiek i zasobność portfela. Te wszystkie rzeczy są naprawdę nieważne. Ważny jest tylko człowiek - taki, jaki jest. I tego możemy się uczyć od psów - dogoterapeutów.

Asystent

Idealny kandydat na psa asystującego to pies opanowany, spokojny, a równocześnie chętny do pracy i niezbyt niezależny. Nie może wykazywać się lękliwością ani agresją. Labrador z założenia powinien pasować do tej charakterystyki, jednak nie zawsze tak jest - spotyka się psy tej rasy agresywne, bojaźliwe czy też nadmiernie pobudliwe. Szukając ideału trzeba wziąć pod uwagę, że na charakter psa wpływają zarówno geny jak i środowisko. Pierwszym krokiem jest więc znalezienie odpowiedniej hodowli, w której kładzie się nacisk przede wszystkim na cechy psychiczne i zdrowie psów oraz ich prawidłową socjalizację od pierwszych dni życia. Spośród szczeniaków wybieramy psa najlepiej rokującego - podstawą jest rozmowa z hodowcą i testy szczeniąt oparte na teście PAT.

Siedmiotygodniowy szczeniak poddany jest wnikliwej obserwacji w nowym domu i od razu rozpoczyna się jego socjalizacja i wychowanie. Początkowo zajmuje się nim instruktor, a potem, jeśli nie pojawią się żadne problemy, pies przechodzi pod opiekę rodziny zastępczej.
Rodziną zastępczą może zostać każdy, kto dysponuje odpowiednią ilością czasu i chce wziąć na siebie trud wychowywania szczeniaka pod okiem instruktora. Podstawowym zadaniem rodziny zastępczej jest przyzwyczajenie psa do wszystkich sytuacji, z jakimi może się zetknąć potem w życiu dorosłym, czyli szeroko rozumiana socjalizacja. Jest ona prowadzona w sposób zaplanowany, tak aby niczego nie pominąć. Pies poznaje różne miejsca, takie jak ruchliwe miejskie ulice, parki, dworce, place zabaw, targowiska, styka się z wieloma różnymi ludźmi, jeździ różnymi środkami lokomocji itd.

Mimo, iż młody labrador jest bardzo wdzięcznym i pojętnym uczniem, musimy mieć świadomość, że łatwo utrwalić u niego niepożądane nawyki, które u zwykłego domowego psa są najwyżej uciążliwe, natomiast u psa asystującego zupełnie nieakceptowalne. Wymieńmy choćby skakanie na ludzi, samowolne wchodzenie na meble, kradzieże jedzenia, gonienie kotów czy ptaków, ciągnięcie na smyczy. Ponieważ w naszej metodzie szkoleniowej nie stosujemy kar, zapobieganie pojawieniu się i utrwaleniu takich zachowań polega na ciągłym kontrolowaniu psa i kierowaniu jego aktywności w pożądaną stronę. To ogromna i odpowiedzialna praca, którą musi wykonać rodzina zastępcza, w międzyczasie ucząc szczeniaka podstaw posłuszeństwa. A nauki jest sporo. Już w ciągu pierwszych miesięcy pies powinien nauczyć się bezwzględnie przychodzić na zawołanie, zostawać spokojnie w domu, podążać za przewodnikiem na spacerze, oddawać wszystkie przedmioty łącznie z jedzeniem, poddawać się wszelkim zabiegom pielęgnacyjnym, przynosić zabawkę i bawić się według ustalonych reguł. Poznaje też podstawowe komendy: siad, waruj, na miejsce, zostań, nie rusz.

W wieku około 8-10 miesięcy pies rozpoczyna specjalistyczne szkolenie prowadzone przez instruktora. Zakres czynności psa asystującego jest bardzo szeroki. Podstawową umiejętnością jest podawanie różnych przedmiotów - czy to z ziemi, czy z innych miejsc trudno dostępnych dla osoby na wózku. Tutaj labradory sprawdzają się świetnie, gdyż jako urodzone aportery nie tylko nie mają z tym żadnych problemów, ale czerpią z pracy prawdziwą radość. Równie łatwo i szybko uczą się innych zadań, takich jak otwieranie i zamykanie drzwi, zapalanie światła, przyciąganie wózka. Najtrudniejsze dla labradora jest długotrwałe pozostawanie w bezczynności, a musi to opanować, jeśli ma towarzyszyć swojemu opiekunowi wszędzie i nie sprawiać kłopotu.

Po zakończonym szkoleniu pies rozpoczyna pracę z osobą niepełnosprawną, z którą pozostanie już na zawsze. Ważne jest, aby człowiek i pies stworzyli dobraną parę, potrafili się zrozumieć i całkowicie zaakceptować.

Labradory stanowią zdecydowaną większość spośród psów szkolonych na psy asystujące. Przemawia za nimi wspomniana już łatwość uczenia się, chęć do pracy, przyjazny stosunek do ludzi, brak instynktów stróżowania czy obrony. Pies asystent to nie tylko niezawodny pomocnik, ale przede wszystkim wierny i oddany przyjaciel, a radosny i czuły labrador potrafi rozjaśnić każdą chwilę w trudnym życiu swojego niepełnosprawnego opiekuna.

Przewodnik

Ponieważ pies przewodnik nazywany bywa oczyma niewidomego, zmysł wzroku jest najważniejszym w pełnieniu obowiązków. Jest rzeczą niezwykle istotną, by pies pracując w stale zmieniającym się środowisku umiał skoncentrować się i skupić uwagę na tym, co jest bezpośrednio przed nim odrzucając jednocześnie nieistotne elementy dekoncentrujące. Ważne jest także, by cechował się inicjatywą rozumianą jako umiejętność podjęcia decyzji w sytuacjach mogących stworzyć niebezpieczeństwa dla osoby niewidomej np. poprzez odmowę wykonania polecenia lub wykonanie zadania bez wcześniejszej komendy.

Jedną z najważniejszych cech każdego psa pracującego, w tym również psa przewodnika jest gotowość do działania, która odnosi się do tego jak bardzo pies pragnie wykonać pracę za nagrodę, jaką jest samo wykonanie pracy oraz jak bardzo pies pragnie zadowolić opiekuna. Im wyższe to pragnienie tym większa przydatność psa do danego rodzaju pracy.

Proces przygotowania psa do roli przewodnika osoby niewidomej rozpoczyna się bardzo wcześnie, bo już w 7 tygodniu życia. Wtedy to szczenięta przechodzą pierwszy test, którego zadaniem jest wybranie tych, które cechują się największą chęcią współpracy z człowiekiem i jednocześnie nie wykazują cech zdecydowanie dyskwalifikujących takich jak lękliwość, agresja czy nadpobudliwość. Następnie szczenię trafia na okres ok. 12 miesięcy do wolontariuszy zwanych rodziną zastępczą. W tym czasie młody pies przechodzi szeroko rozumianą socjalizację którą można określić jako naukę życia w wielkim mieście. Nad pracą wolontariuszy czuwa trener, który udziela instrukcji, pomaga rozwiązać pojawiające się problemy i sprawdza "postępy w nauce". Po ukończeniu pierwszego roku życia pies przechodzi kolejny test, który tym razem ma określić jego predyspozycje do pracy w charakterze psa przewodnika. Pomyślny przebieg testu oznacza rozpoczęcie właściwego szkolenia - już bez udziału wolontariuszy. Przez okres około 6-8miesięcy instruktor przygotowuje psa do jego roli. Ten etap kończy się egzaminem składającym się z trzech części :

  • testu na posłuszeństwo,
  • przewodzeniem po znanej trasie
  • przewodzeniem w terenie nieznanym.

Wynik pozytywny jest jednoznaczny z przyznaniem psu statusu przewodnika. Do tego by pies mógł rozpocząć pracę konieczne jest jeszcze dobranie go w parę z osobą niewidomą. Decydują o tym takie cech obojga jak wzrost i temperament oraz tryb życia przyszłego opiekuna. Nad tak dobraną parą przez około dwa tygodnie czuwa instruktor, który pomaga osobie niewidomej i psu "zgrać się" w zgodny duet ucząc człowieka w jaki sposób wykorzystać nabyte przez psa umiejętności, zaś psa poruszania się w zupełnie dla niego nowym otoczeniu. Po tym okresie pies przewodnik rozpoczyna swoją pracę do której przygotowywał się przez prawie dwa lata.

A jak się w tej roli sprawdza labrador ? Odpowiedź brzmi : doskonale. Największym atutem przemawiającym za wykorzystaniem labradora w charakterze psa przewodnika jest jego charakter, stosunkowo silna i stabilna psychika, duża łatwość uczenia się, ogromna pasja do pracy oraz umiejętność szybkiego, w odróżnieniu od np. owczarka niemieckiego, przystosowania się do zmiany właściciela i środowiska.

Swoją wiedzą podzielili się z nami:
- Jacek Gałuszka - trener w fundacji ALTERI (www.alteri.ipon.pl)
- Magda Samitowska - instruktor szkolenia psów w fundacji ALTERI (www.alteri.ipon.pl)
- Irena Semmler reprezentująca Fundację na rzecz Osób Niewidomych Labrador - Pies Przewodnik (www.fundacja.labrador.pl)

^^na górę strony^^